Jaka jest główna zasada, święta i uniwersalna dla naszego Tworzenia Świata?

U podstaw zrozumienia leży przypomnienie sobie o dualności. Zwykle uciekamy od którejś skrajności, ale kluczem może być właśnie zagłębienie się w niej z pełną pasją poznania i wtopienie się.
Światło Tworzenia materii rodzi się w Czerni wzorów Macierzy. Są połączone i zawsze w tańcu, jak Jin i Jang.
Majańskie In Lak’ech – ja jestem innym Tobą, indyjskie Namaste  – kłaniam się tobie, czy Mitakuye Oyasin – wszyscy jesteśmy spokrewnieni – wprost z plemienia Indian Lakota – są z nami od tysiącleci. Święte sentencje.
Połączenie różnych światów i lustra wzajemnego poznania.
W tym mamy wszystkie rozwiązania. W tym mamy wszystkie pytania.

Prastare powitania wciąż zachwycają i inspirują. Tworzą przestrzeń wspólnoty i widzenia siebie nawzajem w swoich różnicach, w indywidualności każdego z nas.

Wtapiamy się łatwo i z przyjemnością w biel, światło i jasność. Czy podobnie zanurzamy się w czerń, ciemność i mrok? Sprawdźmy to. Rozmawiamy z Aniołami, ale czy rozmawiamy z Demonami? Jedna i druga Istota niesie nam ważną informację. Energię uruchamiamy my sami. Wybieramy co chcemy czuć i jak chcemy działać. Wybieramy z ogromnej ilości możliwości i uruchamiamy zdarzenia. Ja wybieram – przekaz Ametystu, trzeźwość i jasność umysłu.

Ametyst, kryształ o kolorze fioletowym o różnym natężeniu tej barwy. Porusza w nas wszelkie obszary wolności i zaufania. Nazwa ametystu pochodzi z języka greckiego od słowa amethystos i dosłownie oznacza “nie pijany”. Kielichy z kryształu ametystowego miały w dawnych czasach zapobiegać upijaniu się. Dziś jest to kamień poruszający w nas siłę wewnętrzną i osadzenie w sobie, wierność sobie. Siłę na tyle mocną, żeby omijać wszelkie nałogi i zauważać w sobie te drobne przyzwyczajenia, które tworzą nasze wewnętrzne więzienia. Wolność to ametystu drugie imię. Codziennie zmieniamy się, dobrzejemy, osadzamy, rozluźniamy i trzeźwiejemy, odzyskując swoją świadomość. Diamentową świadomość. Poczucie siebie jako diamentu jest naturalnym stanem, który spokojnie, małymi krokami sobie przypominamy.

Kryształ ten bardzo intensywnie oddziałuje na sferę wolności człowieka, swobodę myślenia, tworzenia i samostanowienia. Daje poczucie, że nasza głowa jest otoczona własną przestrzenią, w której wszystko inne jest zawieszone. To bardzo dobre poczucie dla umysłu, który odzyskuje wtedy siłę, swoją autonomię i robi się ważny. Bo jest ważny. Zarządza informacją w przestrzeni, pomaga wybierać to co jest kluczowe i priorytetowe. Filtruje zewnętrzne systemy, podaje w naszym osobistym kodzie i wdraża nasze jakości do współdziałania ze światem. Jesteśmy wolni od zamętu myśli i dostajemy otwartą, wielką przestrzeń do kreacji rzeczywistości, prostego myślenia, szybkich rozwiązań. Kryształ ten reguluje stan układu nerwowego i nasze rytmy dobowe. Wspiera w nas poczucie pewności, spokoju, siły wystarczającej do każdego wyzwania. Doprowadza nas do stanu, kiedy czujemy się dla siebie samych Mistrzem.

Karta ametystowa z Wielkiej Talii Kryształów

Kto osiągnie stan połączenia w sobie dualności, ten jest w centrum Wszystkiego i swoim punkcie Zero.
O tym miejscu w nas opowiadają kryształy i z ich pomocą możemy osadzić się na powrót w swojej Diamentowej Świadomości i Harmonii.
Punkt Zero. Miejsce spotkania się Wszystkiego w naszym niewielkim ciele. Harmonia otwiera w ciele wszystkie portale i utrzymuje energię w stanie przepływu.
Harmonia to patrzenie w lustro, w naszą odwrotność, wszelkie skrajności połączone w nas w Jedno.
To bycie po jednej i drugiej stronie jednocześnie.
To bycie Lustrem równocześnie.
Widzeniem skrajności i byciem spoiwem dla nich.
Spojone złotem siły życia. Jak bursztyn, Jantar, złoto Słowian.

Energetycznie bursztyn jest spoiwem łączącym ludzi. Wzmacnia nasze cechy człowiecze i łagodzi rany powstałe przez ostatnie tysiąclecia i w poprzednich cywilizacjach. Biorąc w palce delikatne ciało bursztynu, mamy wiele zachwycających odczuć. Czujemy jakby był miękki, plastyczny, ciepły. Bardzo silne jest wrażenie łącznika, pomiędzy naszymi palcami, żywego kleju i spoiwa. To łączenie odczuwam na poziomie naturalnego zespolenia serc ludzi złotymi nićmi życia. Wspólnego dobrego życia.
Jantar jest substancją najbardziej wędrowną ze wszystkich minerałów. Jak wolny elektron zwiedza świat i łączy ze sobą różne światy, języki, świadomości, serca. Spaja, stapia w nas wszelkie opory, granice i bariery powstałe z wymyślonych różnic. Mamy możliwość powrotu do siebie poprzez zgodę na wspólne życie. Jeszcze wiele wydarzy się w materii społeczeństw, ale poczucie łączności ze wszystkimi sercami niech w nas rośnie. Złote serce, bursztynowe.

Widzę Cię. To wystarcza do stworzenia wielkiego Wybuchu, rozbłysku świadomości, która Wie. Znajdujemy się wtedy w obiegu własnych energetycznych ósemek, które mają centrum w naszym ciele i nieustannie dążą na krańce Wszechświata. Darma nieustannej drogi i jednocześnie bycia już stopionym z celem.

Lustro i Odwrotność Rzeczy. Prastare portale świadomości. Dostępy do innych światów.

Te piękne portale pozwalają nam odetchnąć i trzeźwo popatrzeć na utworzone standardy. Podanie umysłowi niezwykłej wędrówki poprzez szukanie odwrotności jest zbawienne i fascynujące.
Czy istnieją wampiry energetyczne, przyczepy i klątwy?
Kto wymyślił te pojęcia i nauczył nas bać się na każdym kroku? Nieustannie marnować swój bezcenny czas na tworzenie ochron i zabezpieczeń? Rozpatrujemy oczywiście poziomy energetyczne.
Wampir energetyczny to człowiek z niewygodną dla nas informacją, na przyczepy się zgadzamy, a klątwy działają tylko wtedy, jeśli się ich boimy. Pole Człowieka jest potężne i nie da się go naruszyć bez zgody, chociażby nieświadomej. Wszystkie te lęki powodują mniejszy przepływ energii i zmęczenie na poziomie ciała. Stąd pomysł na wysysanie z nas energii.
A przecież – Ja wybieram.

A jakby popatrzeć na to odwrotnie? Jeśli boję się spotkania z kimś, to właśnie tam jest najwięcej dla mnie cennej informacji. Tam mnie poprowadzi dusza, choć są pozornie łatwiejsze drogi. Lęk jest naszym drogowskazem, gdzie iść. Nie ostrzega nas przed niebezpieczeństwem, ale wskazuje drogę i sposoby jej przebycia.
Jeśli ktoś jest dla mnie niemiły to znaczy, że go do tego prowokuję i generuję wszelkie zdarzenia. To tylko drogowskaz, który jest tak intensywny jak moje chwilowe zaślepienie. Aż do momentu zrozumienia i zobaczenia. Wtedy kończy się lęk. Widzę Cię.
Widzę Cię.
Tu zaczyna się cała potężna machina zmiany, z którą idziemy ramię w ramię, reagując na wszystko co się wydarza.
To jest cała praca.